Problem nawracających lokalnych powodzi na ulicy Konarskiego w Dąbrowie Górniczej
Mieszkańcy ulicy Konarskiego, znajdującej się w Dąbrowie Górniczej, są zaniepokojeni i sfrustrowani cyklicznym zalewaniem ich domów. Co roku borykają się z tym problemem i domagają się od urzędników miasta podjęcia działań w celu modernizacji kanalizacji. Planują także ubiegać się o odszkodowania za szkody wyrządzone przez powódź, zwłaszcza biorąc pod uwagę skalę strat po ostatnich opadach.
W bieżącym roku natura była dla nich szczególnie surowa, kiedy to 7 oraz 18 sierpnia znów zostali dotknięci powodzią. Zaledwie dziesięć minut wystarczyło, aby ich niewielka ulica przekształciła się w pełni wodne jezioro. Zmagają się z konsekwencjami tych wydarzeń aż do teraz, tym bardziej, że następne opady deszczu nie dawały im szans na poradzenie sobie ze skutkami wcześniejszych zalania.
Beata Iwan (35 l.) jest jednym z wielu poszkodowanych mieszkańców. Straciła samochód wart 300 tys. zł, jej dom został zalany, a także utraciła dokumentację swojej firmy. Inni, tacy jak małżeństwo Walendzików – Ryszard (70 l.) i Halina (63 l.), doświadczyli zniszczeń ich domu, w tym uszkodzenia fundamentów w piwnicy. Zalanie skutkowało trzytygodniowym utrzymaniem się wody, a wilgoć w ich domu stanowi poważne zagrożenie dla zdrowia.
Mieszkańcy Dąbrowy Górniczej są coraz bardziej niecierpliwi wobec urzędników, które uważają za odpowiedzialnych za problemy z kanalizacją. Twierdzą, że ich ulica jest miejscem, do którego spływa woda z większości miasta. Wszystkie nowe osiedla budowane od ulicy Granicznej po al. Zagłębia Dąbrowskiego są podpięte do kanalizacji przy ulicy Konarskiego. Przeprowadzone prace budowlane, takie jak przebudowa wiaduktu i budowa nowej drogi, wpłynęły na degradację systemu odpływu. Mieszkańcy podkreślają desperacką potrzebę budowy zbiornika retencyjnego lub nowego systemu kanalizacyjnego dla ochrony ich domów przed przyszłymi powodziami.